środa, 15 października 2014

Karmienie piersią a przeziębienie

Jesienią spada nasz odporność i o wiele częściej niż wiosną czy latem zmagamy się z przeziębieniem. W zeszłym tygodniu i do nas zajrzało "choróbsko" - najpierw pochorował się tatuś, później mamusia, która z zatkanym nosem i kaszlem walczy do dziś...Na szczęście Stachu dostaje z mlekiem mamy odpowiednie przeciwciała i dzielnie się trzyma!

źródło: http://pl.pinterest.com

Bardzo często na forach widzę pytania mam karmiących piersią dotyczące leków, które można brać w czasie przeziębienia. Mam kilka sprawdzonych i skutecznych "specyfików", którymi chciałabym się z Wami podzielić. 


DOMOWE SPOSOBY

1. Mleko z masłem, miodem i czosnkiem - brzmi paskudnie i jak dla mnie tak też smakuje. Nie lubię za bardzo miodu, a czosnek z mlekiem to dla mojego żołądka zabójcze połączenie, ale zawsze przy przeziębieniu wypijam wieczorem kubeczek tego cudownego napoju, wskakuję do łóżka i następnego dnia czuję się dużo lepiej. I uwaga! Często mamy karmiące piersią boją się jeść czosnek w obawie przed zmianą smaku mleka i odrzuceniem piersi przez dziecko. Ja jestem zwolenniczką jedzenia wszystkiego w czasie karmienia piersią i moim zdaniem nie ma żadnych przeciwwskazań ku temu aby od samego początku karmienia jeść czosnek - oczywiście na początek niewielkie ilości, a po zjedzeniu należy obserwować dziecko. Jeżeli nic niepokojącego się nie dzieje - zwiększamy ilość. 

źródło: http://pl.pinterest.com


Sposób przygotowania: podgrzewamy mleko, dodajemy niewielką ilość masła i miodu, siekamy ząbek czosnku i dodajemy do mleka. SMACZNEGO! 

2. Syrop z cebuli - uwielbiam! Smak tego syropu kojarzy mi się z dzieciństwem i w sumie nie znam nikogo komu mama nie podawałaby go w czasie przeziębienia. Cebula jest bowiem źródłem witaminy A, B i C, a także ważnym źródłem kwasu foliowego, wapnia, fosforu, magnezu, chromu, żelaza i błonnika pokarmowego. Ostry smak cebuli powoduje, że przyśpiesza krążenie, co powoduje pocenie się. Co więcej, syrop z cebuli obniża gorączkę. W przypadku kaszlu zmniejsza ilość śluzu lub zapobiega jego powstawaniu. I tutaj podobnie jak w przypadku czosnku - nie należy się obawiać, że zjedzenie cebuli zaszkodzi dziecku, trzeba jednak zacząć od niewielkiej ilości. 

źródło: http://pl.pinterest.com
Sposób przygotowania: siekamy dwie duże cebule. Wkładamy do słoiczka i zasypujemy dwiema czubatymi łyżkami cukru, odstawiamy na kilka godzin. Kiedy cebula puści sok, przelewamy go przez gazę. Taki syrop z cebuli można pić 2-3 razy dziennie po jednej łyżce. YUMMY! 

APTECZNE SPECYFIKI

1. Septosan - zioła do zaparzania w saszetkach. Napar idealny do płukania gardła. Wiem, że wiele mam boi się stosować różnych ziół w czasie karmienia piersią, ponieważ na większości z nich napisane jest, że z powodu niewystarczających danych odradza się ich stosowania. Septosan polecił mi jednak lekarz, więc ja polecam go Wam - ulga dla bolącego gardła już po pierwszym płukaniu! 

źródło: http://www.herbapol.com.pl/pl/nasze-produkty/produkt/194
2. Nurofren/Apap/Paracetamol - niezbędne przy gorączce, dreszczach, bólach kości. 

3. Isla Moos - tabletki do ssania, pomagają przy kaszlu i chrypie. Mają okropny smak po którym mnie osobiście mdli, ale są skuteczne i bezpieczne zarówno w ciąży, jak i podczas karmienia piersią. 

źródło: http://apteka-natura.eu/sklep/isla-moos-30-pastylek-do-ssania-p-521.html
4. Pregnofer Immuno - nowość w naszej apteczce, którą kupił mi dziś mój troskliwy mąż. Syrop zawiera sok z maliny i aronii, witaminę C, cynk i ekstrakt z czosnku, wspiera odporność. Jest smaczny, ale bardzo słodki i drogi (18 zł!). Czy skuteczny to się dopiero okaże... 

źródło: http://oleofarm24.pl/product-pol-224-Pregnofer-Immuno-150-ml.html
I to tyle. Nie ma tych specyfików za dużo, ale może to i lepiej... Ja nie znoszę chodzić do lekarza, wizyta w przychodni jest dla mnie stresująca (chyba mam jakiś uraz z dzieciństwa...) a wizyta w aptece przyprawia mnie o zawroty głowy (a już na pewno " apteczny rachunek"). Dlatego staram się jak mogę leczyć domowymi sposobami, dużo wypoczywać i wygrzewać się w łóżku. Niestety z tym wypoczywaniem przy maluszku jest bardzo ciężko, zwłaszcza, że nasz Stasieniek nauczył się właśnie raczkować i stawać przy meblach i nie można go na sekundę spuścić z oka, bo w przeciwnym razie kończy się to w najlepszym przypadku upadkiem. 

Życzę Wam duuuużo zdrówka w te jesienne dni, pamiętajcie żeby się dobrze ubierać, bo pogoda jest teraz bardzo zdradliwa - niby ciepło, ale w cieniu jak zawieje to brrr! 

Pozdrawiam! 

(lecę się nafaszerować czym się da i siup do wyrka!)



2 komentarze: