środa, 21 stycznia 2015

Dzień wyjątkowych osób w życiu dziecka.

Dziś Dzień Babci, jutro Dzień Dziadka - to bardzo ważne dni w rodzinnym kalendarzu. Starszaki pracują nad laurkami, uczą się wierszyków i piosenek aby odśpiewać je kochanej babci i kochanemu dziadziowi podczas przedstawienia, a maluszki po prostu wdrapują się na kolana i obsypują pomarszczone twarze buziakami. Bardzo miło wspominam wszystkie dni babci i dziadka, pamiętam prawie każdą laurkę jaką dla nich przygotowałam i emocje jakie towarzyszyły mi przed występami w przedszkolu i szkole. Pamiętam też babcię z łzami wzruszenia w oczach i dziadka rozpieranego dumą, a także smak faworków i pączków, którymi babcia częstowała nas podczas odwiedzin. Dziś, mieszkając daleko od swoich ukochanych dziadków, wysyłam w tym dniu kartki z życzeniami, telefonuję i tęsknię za latami dzieciństwa.

źródło: pinterest.com


W tym roku dzień babci i dziadka jest dla nas wyjątkowy, ponieważ pierwszy raz obchodzimy te święta ze Stasiem. Poza naszymi dziadkami, pradziadkami Stasia, mamy w rodzinie "nowych dziadków", czyli naszych rodziców! Niestety świętować będziemy tylko z połową z nich, ponieważ moi rodzice mieszkają daleko, szczególnie moja mama, którą wywiało za zachodnią granicę (oczywiście Staśko posłał do nich śliczne kartki z życzeniami i swoimi zdjęciami), ale za to dla drugich dziadków szykujemy niespodzianki o których napiszę wkrótce.

Dzisiaj natomiast chciałabym skupić się na relacjach rodziców i dziadków. Na tej linii często pojawią się zakłócenia, szczególnie przy sprawach związanych z wychowaniem dzieci i opieką nad nim. Relacje te są bardzo ważne, ponieważ wpływają one w bardzo dużym stopniu na kontakt dziecka z dziadkami (wspominałam o tym tutaj).

Najczęstsze problemy, z jakimi borykają się rodzice małych dzieci w relacjach z ich dziadkami, to spora odległość od miejsc zamieszkania i trudności we wzajemnym odwiedzaniu się, zbyt częste i niezapowiedziane wizyty dziadków, nacisk ze strony dziadków na wychowywanie dziecka w wierze katolickiej, niechęć ze strony dziadków do opieki nad wnukami, a także rozpieszczanie dziecka przez dziadków częstymi i drogimi prezentami. Oczywiście każda rodzina jest inna i tych problemów może być dużo więcej lub mogą być zupełnie inne, niemniej jednak jestem przekonana, że w każdej, nawet najbardziej kochającej się rodzinie jakieś tarcia na linii rodzice - dziadkowie występują. Rodzice muszą jednak znaleźć sposób na rozwiązywanie tego typu problemów, ponieważ dziadkowie odgrywają ogromną rolę w życiu dziecka i dzieciństwo bez dziadków jest dużo smutniejsze od tego przepełnionego ich miłością i obecnością.

W naszym przypadku największym problemem jest odległość, szczególnie w przypadku moich rodziców. Rodzice męża też mieszkają kawałek od Wrocławia, jednak często nas odwiedzają, więc Stasio ma wiele okazji do tego by nacieszyć się dziadkami. Niestety moja mama bywa w Polsce rzadko, my również nie mamy zbyt wiele możliwości by ją częściej odwiedzać. Nie chciałabym aby Staś miał słaby kontakt z babcią, dlatego staram się jak najwięcej mu opowiadać o swojej mamie, choć tak naprawdę najwięcej pracy dopiero przede mną. Teraz synek jest malutki, ale za rok, dwa będzie o babcię pytał, będzie za nią tęsknił... Na szczęście są wszelkiego rodzaju sposoby komunikacji, które zmieszają dystans i pomagają w podtrzymywaniu rodzinnych relacji. Staśka póki co bardzo bawi oglądanie babci na ekranie monitora, ale mocno wierzę, że dzięki temu będzie mógł choć troszkę się z babcią zapoznać. 
Kolejna kwestia, którą znamy z własnego doświadczenia, to sprawa wychowania dziecka w wierze katolickiej. Razem z mężem podjęliśmy decyzję, że nie będziemy na razie chrzcić Stasia, ponieważ nie odczuwamy takiej potrzeby. Nie chodzi o to, że jesteśmy niewierzący, bo jesteśmy, ale nie identyfikujemy się już z kościołem katolickim do którego nie mamy zaufania. Nie mamy ślubu kościelnego, a konsekwencją tego jest to, że nie ochrzciliśmy syna. Nie mówimy nie na zawsze, nie dokonujemy apostazji, ale nie decydujemy się na chrzest tak małego dziecka, bo nie chcemy funkcjonować jako hipokryci. Wiem, że ta kwestia nie do końca podoba się rodzicom męża, a i u mnie w rodzinie pojawiły się głosy, że tak nie wypada. Wiem również, że największe starcia dopiero przed nami i oczywiście wysłuchamy racji drugiej strony, ale ostateczną decyzję podejmiemy sami. 

I tutaj chciałabym się zatrzymać - "ostateczną decyzję podejmiemy sami". Myślę, że to zdanie jest kwintesencją relacji rodziców z dziadkami. Dziadkowie, jako bardziej doświadczeni, mogą rodzicom służyć radą i wsparciem, jednak decyzja zawsze należy do rodziców, bo choć intencje dziadków są dobre, to nie zawsze muszą pokrywać się z zasadami wyznawanymi przez rodziców. Bardzo ważne jest aby sami dziadkowie o tym pamiętali i nie traktowali odmowy jako personalnego ataku lub braku szacunku.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz