niedziela, 1 lutego 2015

Kiedy zmęczenie bierze górę...

Znów długo mnie nie było... A wszystko przez nasilające się w ostatnich dniach zmęczenie, które wieczorami całkowicie uniemożliwiało mi funkcjonowanie. W ciągu dnia staram się poświęcać Stasiowi dwieście procent uwagi - zabawa, spacery, wspólne sprzątanie i gotowanie, wymagają ode mnie sporo energii i kreatywności, ale przede wszystkim maksymalnego skupienia i koncentracji (Staś jest właśnie na etapie nauki chodzenia). W związku z tym wieczorem często nie wiem jak się nazywam i nie mam siły na nic. Jeżeli do tego dochodzi jeszcze ból głowy, to już w ogóle w grę nie wchodzi nic poza spaniem. Postanowiłam jednak nie poddawać się i wypowiedzieć walkę zmęczeniu!

źródło: pinterest.com
Mam kilka sprawdzonych sposobów zmniejszających zmęczenie i pomagających zrelaksować się po całym dniu.  Podzielę się nimi z Wami, bo kto wie, może i Wam pomogą. 

1. Szybki, chłodny prysznic.

Kiedy jestem bardzo zmęczona, oczy same mi się zamykają a w głowie czuję nieprzyjemne pulsowanie, od razu idę pod prysznic. Koniecznie chłodny,  nie za długi i bez intensywnie pachnących kosmetyków. Nie lubię mocno perfumowanych kosmetyków, staram się kupować wyłącznie bezzapachowe lub o neutralnym zapachu. Ostatnio moim numerem jeden są kosmetyki dwóch polskich producentów - Biały Jeleń i Tołpa. 
 źródło: internet
źródło: fashionable.com.pl
Chłodny prysznic pomaga mi się zrelaksować (nie przepadam za długimi kąpielami) i ożywić za razem. Z jednej strony odzyskuję po nim energię, a z drugiej moje ciało jest schłodzone i rozluźnione. Często też po chłodnym prysznicu mija męczący ból głowy. 
2. Luźna i miękka odzież, najlepiej z naturalnych materiałów. 
Nie wyobrażam sobie chodzić po domu z dżinsach i koszulce ze sztucznego materiału. Wykonując codzienne czynności domowe muszę czuć się komfortowo! Mam kilka par bawełnianych, luźnych spodni przeznaczonych wyłącznie do użytku domowego (nie oznacza to, że nie są ładne!), podobnie jest z bluzkami. Staram się zwracać uwagę na skład ubrań, najbardziej odpowiadają mi te wykonane z naturalnych włókien i z niewielką ilością domieszek (kocham bawełnę i toleruję domieszki elastanu, który pomaga ubraniom utrzymać fason i zapobiega nadmiernemu rozciąganiu się) - szczególnie restrykcyjna jestem wobec ubrań bezpośrednio przylegających do ciała (bielizna, bluzki, piżamy). 
 źródło: pinterest.com
 
Wieczorem, zaraz po przyjemnym prysznicu, wkładam na siebie luźną piżamę i od razu jestem zrelaksowana. Nie znoszę koszul nocnych, do końca życia będą mi się kojarzyć z porodówką (!), kocham za to piżamy, im słodsze, tym moja miłość jest większa. Wkładając na siebie miękką, luźną, uroczą i w dodatku pachnącą pościelą piżamę, czuję się lekko i przyjemnie. 

3. Delikatne, przygaszone światła. 
Nie znoszę ostrego światła, zwłaszcza pod koniec dnia, kiedy moje oczy są zmęczone niezliczoną ilością oddziałujących na nie bodźców. Kiedy jestem zmęczona wyłączam w całym domu światła, pozostawiając włączoną jedną lampę, dającą delikatne i klimatyczne światło. Zapalam również świeczki (oczywiście bezzapachowe, ewentualnie o zapachu waniliowym lub mleka z miodem). Moje oczy są wyjątkowo wrażliwe, przede wszystkim ze względu na dużą wadę wzroku (stąd te częste bóle głowy, niestety), dlatego staram się pozwalać im jak najczęściej wypoczywać. 
źródło: pinterest.com
4. Wyłączone sprzęty i cisza. 
Uwielbiam muzykę i nie wyobrażam sobie bez niej życia. W domu słuchamy dużo muzyki, w ciągu dnia nie oglądamy w ogóle telewizji, słuchamy jedynie radia lub tego na co akurat mamy ochotę. Jednak kiedy jestem zmęczona i potrzebuję się wyciszyć i zrelaksować, muszę wyłączyć wszystkie sprzęty - odtwarzacz muzyki, laptopa, telewizor - i poleżeć w ciszy. Nie przeszkadza mi jedynie odgłos lodówki, który w sumie też działa na mniej kojąco. Cisza oczyszcza moją głowę z nadmiaru myśli i rewelacyjnie wpływa na moje ciało, które przestaje być spięte i powoli się rozluźnia. Kiedyś nie umiałam zbyt długo przebywać w ciszy, która mnie męczyła i trochę peszyła, `ale teraz nie wyobrażam sobie bez niej dnia. 

5. Woda mineralna niegazowana i melisa. 
Może to brzmi śmiesznie, ale kiedy jestem zmęczona i obolała po całym dniu, jednym ze sposobów na zrelaksowanie się jest wypicie kilku szklanek wody mineralnej (koniecznie niegazowanej!). Woda oczyszcza, więc po oczyszczeniu ciała chłodnym prysznicem, oczyszczam dodatkowo swoje ciało od wewnątrz wypijając właśnie wodę mineralną. Czasem pijam ją z lodem, czasem z cytryną i miętą, a czasem po prostu czystą bez dodatków. 

źródło: pinterest.com

Czasem pijam też melisę, szczególnie po wyjątkowo ciężkim i stresującym dniu (na szczęście nie ma ich zbyt wielu!). 

6. Wietrzenie mieszkania. 
Ostatnia z metod wiąże się bardziej z walką z bólem głowy niż zmęczeniem, ale jest bardzo skuteczna. Wietrzenie, ruch powietrza, chłód. To wszystko działa na mnie kojąco. Nie znoszę dusznych  zbyt ciepłych pomieszczeń, najbardziej odpowiada mi, kiedy temperatura w mieszkaniu nie przekracza dwudziestu lub dwudziestu jeden stopni. Kiedy boli mnie głowa, otwieram okno i czekam aż w mieszkaniu się wychłodzi. Najbardziej lubię wietrzyć mieszkanie latem, zaraz po burzy - powietrze wtedy tak pięknie pachnie...

źródło: pinterest.com
 
Opisane przeze mnie metody radzenia sobie ze zmęczeniem i bólami głowy są banalne i dostępne dla każdego. Mogą wydać się Wam śmieszne, ale zapewniam Was, że jeśli spróbujecie to przekonacie się, że naprawdę działają! 

Pozdrawiam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz