Znów chwilę mnie nie było, ale już się tłumaczę. Oszołomiona popularnością postu o moich hitach kosmetycznych, szykowałam drugą część dotyczącą pielęgnacji włosów, ale przypomniało mi się w ostatniej chwili, że wyjeżdżamy na dziesięć dni do Niemiec (Bawaria) i dobrze byłoby trochę poprać i poprasować żeby móc się spakować... I tak mnie te przygotowania do podróży pochłonęły, że na pisanie niestety zabrakło mi czasu... Na szczęście podróż mamy już za sobą, jesteśmy na miejscu, ba! zdążyliśmy już nawet odwiedzić Legoland w Guenzburgu. I dziś właśnie chciałabym podzielić się z Wami naszymi wrażeniami z tej wyprawy.
Będąc małą dziewczynką miałam dwa wielkie marzenia - pojechać do Disneylandu i Legolandu. Dziś, po jakiś szesnastu latach, udało mi się jedno z tych marzeń spełnić, ale co ważniejsze, pokazać to niesamowite miejsce, jakim jest Legoland, synkowi!
Staś na pierwsze urodziny dostał sporo zestawów Lego Duplo, które uwielbia. Bardzo często się nimi bawi, tworzy własne konstrukcje (z drobną pomocą mamy i taty), które później z namiętnością huraganu burzy. Dlatego, kiedy dowiedziałam się, że od Augsburga, czyli głównego celu naszej podróży, do Guenzburga, w którym znajduje się Legoland, jest niewiele ponad pięćdziesiąt kilometrów, stwierdziłam, że nie możemy przegapić takiej okazji i pomimo dosyć drogich biletów, koniecznie musimy odwiedzić to miejsce! I teraz mogę powiedzieć tylko jedno - warto zaoszczędzić parę złotych i odwiedzić to miejsce!
Zacznijmy zatem od biletów. Bez problemu można je kupić na miejscu, ale
ich cena dla młodego małżeństwa na dorobku (z Polski), może być nieco
zatrważająca... Dzieci do trzeciego roku życia wchodzą za darmo (ufff!),
dorośli natomiast płacą 41,50 euro za osobę, czyli na grubych palcach
licząc około 170 złotych (w naszym przypadku około 350 złotych za cały
dzień zabawy). W przypadku większej liczby osób można zakupić kartę
rodzinną, wówczas płaci się około 38 euro za osobę. Nie zamawiamy zatem
pizzy przez cały miesiąc, gotujemy obiady na dwa dni z rzędu, samochód
zastępujemy komunikacją miejską lub rowerem i może uda się co nieco odłożyć na
wizytę w Legolandzie. A warto zacisnąć pasa i przyoszczędzić parę złotych, bo atrakcji jest tam co niemiara!
źródło: legoland.de
Zaraz po wejściu na teren Legolandu dostajemy istnego oczopląsu - nie wiemy gdzie patrzeć ani w którą stronę pójść, wszystko jest kolorowe i jest tego naprawdę dużo! Na wprost wejścia jest strefa MINILAND, czyli największe miasta Niemiec, Austrii i Szwajcarii, stworzone oczywiście z kloców Lego. Muszę przyznać, że ta część parku zrobiła na mnie największe wrażenie, nie mogłam wyjść z podziwu z jaką dokładnością zostały wykonane wszystkie budowle i biję pokłony w stronę wszystkich, którzy włożyli tyle pracy w stworzenie tych cudeniek!
Po prawej stronie parku znajduje się piracki świat, pełen statków, piratów, wodnych zjeżdżalni i wszystkiego co morskie, czyli nasze klimaty! Główną atrakcją jest spływ pontonem z wodospadu, my jednak nie skusiliśmy się na taką rozrywkę, ponieważ pogoda tego dnia nas nie rozpieszczała... Ale popatrzeć na ludzi mokrych od stóp do głów jest zawsze miło.
W parku znajduje się też strefa dla najmłodszych - duży piankowy plac zabaw, w której jest Baby Service, cudowne miejsce, w którym można nakarmić i przebrać maluszka. Dwie czyściutkie kabiny z przewijakiem, mikrofalówka, strefa do karmienia piersią, kącik zabaw, sklepik z jedzonkiem i akcesoriami marki Hipp, stoliki i krzesełka do karmienia dla dzieci i przede wszystkim odpowiednia temperatura! Fantastyczne miejsce, marzy mi się aby w Polsce zaczęły pojawiać się tak urządzone strefy dla rodziców z małymi dziećmi.
Atrakcji w Legolandzie jest tak dużo, że nie jestem w stanie tego wszystkiego opisać. Obejrzenie całego parku i skorzystanie ze wszystkich atrakcji (przeróżnych karuzeli, rollercoaster'ów, kolejek, itp.) zajmuje cały dzień, a i to może być za mało. Jedyny minus jest taki, że nie do każdego pawilonu można wejść z wózkiem. Można go oczywiście pozostawić na zewnątrz, ale dla takiego szkraba jak Staś, który jeszcze nie do końca pewnie stąpa po ziemi, zwiedzenie na przykład całej fabryki Lego może być męczące.
Zachęcam Was Kochani do odwiedzenia Legolandu, u naszych zachodnich sąsiadów jest ich kilka. Zajrzyjcie na stronę niemieckiego Legolandu i przekonajcie się sami!
Pozdrawiamy z Dojczlandów! ;)
Frajda dla całej rodziny :)
OdpowiedzUsuń