Niedziela to u nas w domu dzień wyjątkowy. Spanie do dziesiątej i rodzinny spacer to stałe elementy tego dnia. Odkąd urodził się Staś staramy się razem z mężem aby wolny czas zawsze spędzać aktywnie. Nawet jeśli dłużej pośpimy i nie wyjeżdżamy za miasto to spacer po parku jest obowiązkowy! Tak się szczęśliwie składa, że zaraz obok naszego osiedla mamy park, po którym z chęcią spacerujemy. Nie jest on co prawda duży, ale przypomina bardziej las niż park i nie ma w nim za dużo ludzi co jest dodatkowym atutem. Jeśli mamy ochotę na dłuższą wyprawę wybieramy się do innego parku, do którego możemy dojechać autobusem spod naszego bloku, a jest on na tyle duży, że można w nim znaleźć kilka polan idealnych do wypoczywania na kocu.
Dziś wybraliśmy się do pobliskiego parku, w którym klimat jest już stricte jesienny.
Chciałabym też podzielić się z Wami naszymi doświadczeniami z podróży małych i dużych, w które wybraliśmy się ze Stasiem.
Tak na poważnie zaczęło się w maju. Majówkę spędziliśmy razem z przyjaciółmi w Kotlinie Kłodzkiej, która jest stałym miejscem naszych weekendowych wyjazdów. Po pierwsze mamy z Wrocławia blisko, po drugie to rodzinne rejony mojego męża. Majowy wyjazd był pierwszym wyjściem w góry synka. Miał wtedy dwa i pół miesiąca! Zdobył Szczeliniec Wielki (919 m n.p.m.), zwiedził kopalnię w Złotym Stoku oraz zamek w czeskim Nove Mesto nad Metuji.
Kolejna wyprawa (wakacyjna już) to czerwcowy wyjazd na Mazury. Staśko miał wtedy cztery miesiące. Droga (której obawiałam się najbardziej - w końcu do przejechania mieliśmy ponad 500 kilometrów) minęłam nam bardzo przyjemnie, Staśko przespał większość trasy. Podczas pobytu w Ostródzie udało nam się nawet wyskoczyć do Gdańska!
W sierpniu Staś zdobył kolejne Szczyty - wybraliśmy się z przyjaciółmi na Biskupią Kopę (890 m n.p.m.) oraz w Błędne Skały (853 m n.p.m.).
W ramach pożegnania wakacji wybraliśmy się ponownie na Szczeliniec. Tam gdzie zaczęliśmy sezon, tam go zakończyliśmy! Stach skończył sześć miesięcy.
W międzyczasie odwiedzaliśmy jeszcze wielokrotnie Nysę, moje rodzinne miasto. Dzięki naszym częstym wyjazdom Staś nie ma problemów z jazdą samochodem, nawet dłuższe podróże znosi bardzo dzielnie i bez marudzenia. Lubi być noszony w chuście, nosidełku, nie stawia oporu przy dłuższym jeżdżeniu wózkiem. Jestem naprawdę zadowolona z naszej wiosenno-wakacyjnej aktywności, praktycznie każdy weekend spędzaliśmy poza domem, na świeżym powietrzu, aktywnie. Wierzę, że dzięki temu Staś w przyszłości będzie z przyjemnością odkrywał świat, nie tylko ten wielki, zagraniczny, ale również ten mniejszy, lokalny!
Pozdrawiam wszystkich i miłego niedzielnego wieczoru!
Witam, zastanawiam się nad zakupem wózka xpulse. Sądzisz, że wózek posłuży dziecku do 3 roku zycia i czy podoła zimą?
OdpowiedzUsuńMyślę, że spokojnie posłuży do 3. roku życia. Ma sporo miejsca na nóżki, na plus jest także możliwość zmiany kierunku jazdy. Zimą będziemy go dopiero testować, ale jak na razie jesteśmy z niego bardzo zadowoleni i sprawdza się nam w każdej sytuacji.
OdpowiedzUsuń