Dobych lekarzy jak na lekarstwo!

Wczoraj miałam pisać o kołysankach, ale zdecydowanie nie miałam do tego głowy, ponieważ Staśko znów się rozchorował... Tym razem infekcja jest dużo mniej poważna niż ostatnio, ale i tak nabiegaliśmy się po lekarzach. I właśnie o tym dziś będzie. O lekarzach i ich diagnozach.

W środę Staśko obudził się z katarem. Zmartwiłam się bardzo, bo po ostatniej chorobie bardzo starałam się uważać na synka, mocno zwracałam uwagę na to by go nie przegrzać, ale też żeby nie zmarzł, dobrze wietrzyłam mieszkanie, podawałam mu witaminę C. Oczywiście umówienie się do lekarza jeszcze tego samego dnia w naszej przychodni nie było możliwe, a w Lux Medzie, w którym również mamy wykupiony pakiet opieki zdrowotnej, zaproponowano nam wizytę na drugim końcu miasta, co zupełnie nie wchodziło w grę - Konrad pojechał do pracy samochodem, a dojazd komunikacją miejską zająłby nam bardzo dużo czasu. Postanowiłam więc nie panikować (katar to w końcu tylko katar) i ostatecznie umówiliśmy wizytę na czwartek. Zapobiegawczo pobiegłam jednak do apteki i kupiłam Nasivin Soft, który poleciła mi lekarka podczas ostatniego pobytu w szpitalu a także moja szwagierka. 

źródło: http://www.doz.pl

Następnego dnia katar był jeszcze większy, pojawił się też kaszel. Pognaliśmy więc do lekarza i usłyszałam to, czego obawiałam się najbardziej - zapalenie oskrzeli i bez antybiotyku się nie obejdzie... Trudno, jak trzeba to trzeba. No i dostaliśmy:

- antybiotyk - Klacid - lek stosowany w leczeniu zakażeń górnych dróg oddechowych (m.in. zapalenia zatok) i dolnych  (zapalenia oskrzeli, zapalenia płuc). Dawkowanie - dwa razy dziennie po 3 mililitry.

źródło: google

  

- erdomed - zawiesina - leczenie ostrych i przewlekłych chorób górnych dróg oddechowych, oskrzeli i płuc połączonych z nieprawidłowym wydzielaniem i transportem wydzieliny śluzowej. Dwa razy dziennie po dwa i pół mililitra. 

źródło: http://www.maluchy.pl

- sinupret - lek stosowany wspomagająco w ostrych i przewlekłych stanach zapalnych zatok. Trzy razy dziennie po dwanaście kropel. 

źródło: http://www.doz.pl

Poza tym lekarz zalecił nam inhalacje Berodualem i Mucosolvanem  - trzy razy dziennie. 

źródło: http://www.docsimon.pl

źródło: http://www.bangla.pl

I oczywiście osłonowo przy antybiotyku - Linex Baby (wcześniej podawałam Lacidofi). 

źródło: http://www.aptekaolmed.pl

Wszystkie lekarstwa kosztowały sporo, ale wiadomo - na zdrowiu, zwłaszcza dziecka, się nie oszczędza. Po powrocie do domu chciałam posłusznie wykonać zalecenia lekarza, jednak zanim podałam Stasiowi którykolwiek z leków, zaczęłam czytać ulotki. Ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że Erdomed jest zalecany dla dzieci od drugiego roku życia, a Sinupret - od szóstego! Zdziwiłam się i postanowiłam przed podaniem czegokolwiek dziecku skonsultować się jeszcze z innym lekarzem. Na szczęście dobra znajoma moich teściów jest pediatrą, więc skontaktowaliśmy się z nią. Kiedy wymieniliśmy jej wszystkie leki, jakie zostały Stasiowi przepisane, była mocno zaskoczona. Okazało się, że tego typu leczenie zalecane jest przy naprawdę ostrym zapaleniu oskrzeli (którego Staśko z pewnością nie miał - pamiętam jak wyglądał kiedy leżał w szpitalu, a jak jest teraz - dziecko jest uśmiechnięte, ma energię). Stwierdziła jednak, że skoro lekarz po osłuchaniu małego, zdecydował się na takie leczenie, to należy je podjąć. Zaleciła jedynie aby odstawić Sinupret, ponieważ ma aż 19% etanolu! 

Wieczorem podałam Staśkowi wszystkie zalecane lekarstwa. W nocy zwymiotował. Myślałam, że to od kaszlu, ponieważ męczył go bardzo, bardzo mocno. Jednak rano okazało się, że wymiotuje po podaniu antybiotyku. I znów telefoniczna konsultacja ze znajomą rodziców. Zaleciła ponowną wizytę u lekarza i zmianę antybiotyku. Możecie sobie wyobrazić jak bardzo byłam zdezorientowana... Ale to jeszcze nic! Postanowiliśmy, że już nigdy nie pójdziemy do lekarza u którego byliśmy dzień wcześnie i zarejestrowaliśmy Staśka w Lux Medzie. Pani doktor, która nas przyjęła, osłuchała Staśka i stwierdziła, że nie ma żadnych zmian osłuchowych w klatce piersiowej i że to nie zapalenie oskrzeli a zwykłe przeziębienie. Na widok listy leków, zaleconych przez poprzedniego lekarza, złapała się za głowę i kazała wszystko odstawić. Nakazała wietrzyć mieszkanie, wychodzić z małym na długie spacery, czyścić nosek, psikać wodą morską i czekać aż samo minie! Wyobrażacie sobie? Usłyszeć coś takiego po tym jak inny lekarz stwierdził u dziecka zapalenie oskrzeli?! Byłam załamana... Lekarka z Lux Medu, pomimo, że była bardzo miła i sprawiała wrażenie kompetentnej, nie wzbudziła mojego zaufania. Zatem znów zadzwoniliśmy do znajomej Pani doktor, która wyważyła obie opinie i zaleciła inhalowanie synka dwa razy dziennie solą fizjologiczną i Mucosolvanem, podawanie syropu prawoślazowego, wapna i witaminy C. 

Jutro jedziemy na tydzień do Kotliny Kłodzkiej, do Staśkowych dziadków, gdzie zbada malucha znajoma lekarka. Póki co po dwóch dniach stosowania jej zaleceń jest dużo lepiej - Staś kaszle dużo mniej, nie ma temperatury, katar też się nieco zmniejszył. Mam nadzieję, że lada dzień wyzdrowieje i przez długi czas nie będzie musiał brać żadnych lekarstw (a w szczególności antybiotyków!) i będzie zdrów! U dziadków zostaniemy cały tydzień aby Stach zmienił miejskie powietrze na świeższe i był pod opieką sprawdzonego lekarza (szkoda, że nie mamy takiego na co dzień we Wrocławiu...).

Podzieliłam się z Wami naszą historią troszkę ku przestrodze, abyście nie wierzyli we wszystko co mówi Wam Wasz lekarz. Czasem warto skonfrontować opinie, bo jak widać, każdy lekarz ma inny sposób leczenia. Jedni są zwolennikami faszerowania dzieci lekami, inni kierują się zasadą "samo weszło - samo wyjdzie", a jeszcze inni starają się leczyć bezantybiotykowo. 

Ja na chwilę obecną mam dwa cele - wyleczyć Stasia i znaleźć bardzo dobrego pediatrę we Wrocławiu. Nawet jeśli trzeba byłoby mu słono płacić. 

Pozdrawiam!